top of page
Szukaj

Bo fantazja jest od tego...

  • Grzegorz Ignatowski
  • 21 mar 2013
  • 2 minut(y) czytania

Puchar Narodów Afryki. Tyle osób mówiło, że będzie nudny, że nie warto śledzić poczynań afrykańskich gwiazdeczek. Wystarczyły dwa dni, aby udowodnić niedowiarkom, że na całym świecie nie ma tak barwnego turnieju jak PNA. A wszystko dzięki piłkarzowi, który nazywa się Robert Muteba Kidiaba.


Fot. sportskeeda.com


Kim jest Robert Kidiaba? Po niedzielnym meczu w finałach Pucharu Narodów Afryki pomiędzy Ghaną i Demokratyczną Republiką Konga wiemy, że jest to człowiek o dużym talencie aktorskim i satyrycznym. Otóż Kidiaba zaserwował fanom futbolu niezwykłą cieszynkę. Aż dziwne, że po obejrzeniu takiej sceny na boisku nie pojawili się lekarze z kaftanem bezpieczeństwa. To po prostu trzeba zobaczyć.


Wróćmy do samego Kidiaby: nie jest to wybitnie uzdolniony bramkarz. 36-letni weteran na boisku na pewno wyróżnia się oryginalną fryzurą. Widzieliście kiedyś afrykańskiego samuraja? Gdyby tacy istnieli, to Kidiaba byłby wizerunkowym wzorem. Urodził się w Lubumbashi, od początku kariery związany z TP Mazembe, od 2008 roku czołowa postać reprezentacji kraju. W Afryce jest to piłkarz dość utytułowany, bo oprócz licznych trofeów na arenie krajowej dwa razy zwyciężał w afrykańskiej Lidze Mistrzów, a także dotarł ze swoim klubem do finału klubowych mistrzostw świata w 2010 roku. Już wtedy jego taniec stał się sławny. Kidiaba każdą bramkę swojej drużyny świętował w identyczny sposób – podskakiwał, siedząc na murawie, niczym epileptyk.


To, co uczynił Kidiaba, szybko stało się niezwykle popularne. Sława jego cieszynki nie zrobiła może wielkiej furory w Europie, ale w Afryce stała się infekcją – golkiper DRK zaraził bowiem swoim sposobem okazywania radości innych piłkarzy z Czarnego Lądu. W turnieju African Nations Championship, w którym rywalizują reprezentacje krajów afrykańskich złożone wyłącznie z ligowców, Demokratyczna Republika Konga odpadła w ćwierćfinale z Tunezją. Radość zwycięzców była tak ogromna, że musieli oni dać upust swoim emocjom poprzez… epileptyczną cieszynkę a la Kidiaba.


Co w tym wszystkim jest najciekawsze? Pierwszego dnia finałów PNA mieliśmy dwa remisy 0:0. Drugiego dnia mecze były ciekawe, padło kilka bramek, ale było jakoś mało kolorytu jak na ten turniej. Dodał go więc Kidiaba, na którym przy okazji skupiła się uwaga mediów. Jaki z tego morał? Nieważne, jak grasz, ważne, że potrafisz skraść światła reflektorów i zwrócić na siebie uwagę milionów kibiców. Swoją drogą, ciekawe, co jeszcze zafundują nam piłkarze z Afryki. A podobno miało być nudno. Jednak jeśli nie ma się umiejętności piłkarskich, to nadrabia się fantazją.

 
 
 

Autor bloga: Grzegorz Ignatowski

© 2023 by Biz Trends. Proudly created with Wix.com

bottom of page