top of page

Historia zdeptanego orzełka

W historii Polski orzeł zawsze był bardzo ważnym symbolem. Wszystkie zwycięstwa i porażki były firmowane znakiem białego orła na czerwonym tle. W futbolu podtrzymano tą piękną tradycję i polscy piłkarze z orłem na piersi odnosili sukcesy na igrzyskach olimpijskich i mistrzostwach świata, oraz doznawali wielu kompromitujących porażek, ale zawsze z narodowym symbolem na koszulce. Dlaczego więc nagle ktoś chce pogrzebać tradycje, utopić honor w morzu komercji, i zalać falą marketingu.


Trudno wyobrazić sobie jak w głowie władz PZPN-u wykiełkował pomysł o usunięciu orzełka z koszulek reprezentacji. Ta sprawa śmiało nadaje się do Archiwum X, jednak nawet agent Mulder wraz z agentką Scully mieliby niezły problem z rozwiązaniem tej zagadki, gdyby nie znali polskiej rzeczywistości futbolowej. My wiemy co w trawię piszczy i przypuszczamy, że wyglądało to mniej więcej tak:


GL: − Musimy coś zrobić, orzełek jest niemodny, my musimy być ten, tego, jest takie słowo, O! Trendy, musimy być trendy AP: − Ale że co, ubrać mu jakiś sweter, czy pokolorować? GL: − Nie, wstawić coś innego, coś takiego że młodzież będzie mówiła ale zajebiaszcze AP: − no to by musiało być coś co by się kojarzyło z piękną historią polskiego sportu AO: − Dajmy podobiznę Pana Prezesa! Lato wskazał palcem na Olejkowską i powiedział − O!, po czym uśmiechnął się szeroko z rozmarzoną miną AS: − Ale Panowie, nie możemy, przecież te tvny czy polsaty będą nas wyklinać latami GL: − Oj tam, oj tam AP: − Będą grzebać tak długo aż coś wygrzebią, media mogą nieźle nabruździć, ale możemy dać logo PZPN, to w sumie też orzeł, nikt się nie przyczepi GL: − Antoś, Ty to masz łeb AS: − No to sprawa się rozwiązała AP: − Aga! (do Olejkowskiej) leć po spiryt, to trzeba oblać


I w taki sposób orła wyrzucono na bruk. Nie wskazano mu nawet miejsca do spania na dworcu centralnym w Warszawie. Tak postąpiono z orłem, który znosił wszystko z honorem i dumnie widniał na koszulkach reprezentacji Polski. Nie odfrunął z niej, mimo faktu, że trener reprezentacji Polski przy każdej okazji kaleczy ojczysty język, nie odfrunął mimo wyrzucenia z niej dwóch bardzo cennych i zasłużonych zawodników, nie odfrunął pomimo tego, że w kadrze Polski grają Niemcy, Francuzi, a od święta zdarza się i Brazylijczyk. Prezes Lato zdecydował jednak, że orła można zastąpić, można w jego miejsce dać symbol marketingowy i wszystko będzie ok, nic się nie stanie, wszyscy będą uśmiechnięci i zadowolenia, a drużyna narodowa nagle posiądzie tajemną moc i zacznie wygrywać z najlepszymi. Trochę się Pan prezes pomylił. Dalszy scenariusz łatwo przewidzieć.


AS: − Te media tak najeżdżają na Smudę, że będzie trzeba go zwolnić GL: − Żartujesz, w końcu mamy jelenia, nie psioczą przynajmniej na nas AP: − No jak, a z orzełkiem to co było GL: − Oj tam, oj tam AS: − Sprawa ucichnie, a potem powiemy, że Smuda zdecydował żeby nie było orzełka, chciał indyka. no to my poszliśmy na ustępstwo i daliśmy logo AO: Pan Prezes dał pomysł z logo! GL: − Oooo! (Rozmarzony uśmiech) To Smuda zostaje


Oczywiście PZPN nie przyzna się do winy. Obecnie trwa chowanie się w piwnicach, na strychach i w pobliskich stodołach, żeby żaden dziennikarz nie zadał trudnego pytania. Burza medialna minie, znajdzie się winnego i sprawa zostanie zamknięta. Pozostanie smród, który nie zrobi w środowisku piłkarskim żadnej różnicy i to z bardzo prostej przyczyny, śmierdzi już tak mocno, że kolejna dawka będzie traktowana jak niezbędne do życia powietrze. W końcu dojdziemy do sytuacji, kiedy futbolowe władze pójdą po rozum, ale zamiast do głowy wbiją go sobie tam gdzie słońce nie dochodzi. Przewidujemy następujące efekty:


GL: − Tak nie może być, stoją pod naszą siedzibą i krzyczą, zaraz zaczną rzucać w nas kamieniami, to parafraza! AS: − Chyba Paranoja AO: − Pan Prezes wie co mówi, jak mówi parafraza to o to właśnie chodzi GL: − Właśnie Aguchna, właśnie, ja wiem co mówię AP: − Chyba nie będzie wyjścia, orzełek musi wrócić na koszulki GL: − To ja tu unowocześniam kadrę, wprowadzam nas w XXI wiek i tak mi się odwdzięczają hieny cmentarne AP: − To my wykażmy się patriotyzmem i wspaniałomyślnie przywróćmy orła na koszulki, a potem znajdziemy winnego AO: − Pan Prezes znajdzie i przykładnie ukaże winnego! GL: − A my pojedziemy na urlop. Gdzie tam można mecz towarzyski zakontraktować, Fidżi jest wolne? AS: − To popularne miejsce, mogą nas znaleźć, proponuje Wyspy Zielonego Przylądka GL: − O! Prezes szeroko się uśmiechnął i z rozmarzoną miną powiedział –Dzwońcie do tamtejszego prezesa, ustalajcie mecz towarzyski i pakujcie spiryt do samolotu, lecimy!


Oczywiście powyższa rozmowa jest jedynie wytworem wyobraźni autora, ale sądząc po tym, co się wyczyniało w PZPN-ie za kadencji GL, można przypuszczać, że mogło być podobnie.

Autor bloga: Grzegorz Ignatowski

bottom of page